Rok może nie był szczególny, ponieważ zaczął się nie tak jak miało być na pogrzebanych nadziejach, marzeniach, później było gorzej... i tak aż do lipca do pobytu w szpitalu... Jesień przyniosła troche bardziej kolorowego życia dzięki szalonemu pomysłowi pewnej osoby... Później dzięki Pani Magdalenie Kordel i R. zdobyłam się na spełnienie swojego małego drugiego marzenia w życiu napisałam opowiadanie choć marzyła mi się kiedyś napisanie książki dzięki której mogłabym wybudować domek i żyć z moim maleństwem spokojnie... Lecz wszystko przede mną...
Życzę wam spełnienia marzeń w tym nadchodzącym roku, aby za rok można było znów podsumować coś pozytywnego :)
poniedziałek, 31 grudnia 2012
niedziela, 23 grudnia 2012
Serdeczne świateczne życzenia...
Czytając życzenia różnorodne nie wiem cóż Wam życzyć moje Drogie Blogerki...
Życzę wam zdrowia, uśmiechu, prawdziwego przyjaciela i wiary w swoje siły, reszta przyjdzie sama... Na święta życzę dużo spokoju, rodziny trochę smakołyków, i podarków od serca :*:*:*
Życzę wam zdrowia, uśmiechu, prawdziwego przyjaciela i wiary w swoje siły, reszta przyjdzie sama... Na święta życzę dużo spokoju, rodziny trochę smakołyków, i podarków od serca :*:*:*
czwartek, 20 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
W biegu życia...
Do końca świata zostały trzy dni... Przeczytałam Greya część drugą była ciekawa, omińmy seks w tej książce... Oczekuję części trzeciej. Ale dziś chce zrobić to co sprawia mi największą przyjemność ubrać choinkę choć muszę wypastować podłogi i jeszcze do fryzjera zdążyć ale choinkę choćbym o północy miała ubrać to to zrobię:) postaram się dopisać kilka stron do poprzedniego postu tego pt Ona...
niedziela, 2 grudnia 2012
Ona...
Ona.
Obudziła się w środku
nocy , grudniowej nocy, przykryła kołdrą pod same uszy. Odwróciła się w stronę
okna, była piękna noc gwiazdy i księżyc świeciły niczym lampki na choince.
Przez myśl przebiegło jej, że do świąt Bożego Narodzenia zostało aż bądź tylko
5 dni… Na stoliku obok łóżka ręką poszukała komórki spojrzała na czas, była
2.30. Jako młoda kobieta powinna być szczęśliwa, zdrowa, niezależna,
wykształcona, miała pracę lecz nie miała nikogo z kim mogłaby dzielić swoje
pomysły, myśli i smutki, których ostatnio było nawet sporo. Przewracając się z boku na bok dotrwała do
świtu, był piękny zimowy ranek. Słońce wschodziło delikatnie nad lasem, śnieg
iskrzył się na dachu stodoły. Niby mieszkam w mieście a jakby na wsi-
pomyślała.
- Już nie śpisz- usłyszała za plecami, przy łóżku
stała jej młodsza siostra, odwróciła się i tylko uśmiechnęła. Z kuchni doszedł
zapach kakao, smak dzieciństwa, beztroskich lat lenistwa… wstała założyła
szlafrok, lubiła te dni gdy mogła leniuchować w szlafroku, piżamie i kapciach z
kakao w dłoniach. Przypomniało się jej jak kiedyś lubiła święta te grudniowe,
zapach pomarańczy, świerku, śnieg, ciasta, wszystkie przygotowania do świąt.
Teraz życie wygląda inaczej ludzie pędzą gonią za nieosiągalnymi marzeniami,
pieniędzmi i wszystkimi materialnymi potrzebami.
- już 11 więc coś trzeba zrobić- zwróciła jej uwagę
siostra.
- no dobra – odpowiedziała, odstawiła kubek, poszła
do łazienki się ubrać. Później nałożyła płaszcz, czapkę i rękawiczki, wyszła na
spacer, idąc ulicami miasta doszła nad jezioro w środku pięknego słonecznego
zimowego dnia, w środku tygodnia nie powinno być tam nikogo. Na ławce przy brzegu
siedziała chłopak. Usiadła kilka metrów od niego na następnej ławce, ukradkiem
spoglądała z ciekawości kim on był. Miał może 30 lat, ciemne włosy, poważny
wyraz twarzy. W myślach się do niego uśmiechnęła.
- Może jak ja nie mógł ten nocy spać- pomyślał,
oparła się i wyciągnęła nogi. Cisza, spokój, tego latem tutaj nie zastaniesz.
Gdy wróciła na ziemię ze swoich marzeń, chłopaka już na ławce nie było.
- co za szkoda- powiedziała na głos i się
uśmiechnęła do siebie. Za swoimi plecami usłyszała:- a czego?- podskoczyła z
wrażenia.
- tak tylko głośno myślę- odpowiedziała -za jej
plecami stał chłopak, usiadł obok,
- jestem Arek- wyciągnął rękę,
- a ja Nina- odpowiedziała, podając mu dłoń
Siedzieli przez chwilę w ciszy ona zapatrzona w
zamarzniętą taflę jeziora a on nie wiedziała gdzie, bała się spojrzeć na niego.
-To czego ci szkoda Nino?
Przez chwilę nie wiedziała co mu odpowiedzieć, jeśli
się przyzna do tego co pomyślała to pewnie ja wyśmieje, a jak skłamie to będzie
jej wstyd przed samą sobą. Jak nie lubię na szybko wymyślać jakiś odpowiedzi…
- Hm szkoda mi tych lat co tak szybko uciekają, tych
pięknych świąt, które zeszły na ścieżkę materialną. Ludzie bardziej chcą pokazać na co ich stać niż to,
że mają rodzinę której nie potrzeba
bardziej rzeczy tylko wspólnych chwil - uff udało się pomyślała….
-może masz rację, lubisz widać stare święta te co
były kiedyś gdy tak wiele trzeba było stać w kolejce pod sklepem a w sklepie
był ocet i musztarda – szczerze się uśmiechnął.
Zapadła cisza między nimi tego pięknego zimowego dnia. Dnia który odmieni życie jej i
jego… siedzieli tak w ciszy aż głupio się jej zrobiło, że nie mogła znaleźć
punktu zaczepienia żeby wymyślić o czym
z nim rozmawiać. W końcu zapytała czy kupił już choinkę i wewnętrznie
stukała się palcem w głowę „ty głupia o co go pytasz”?
- Wiesz, że nie nawet nie pomyślałem jeszcze o tym,
zresztą wróciłem do kraju dwa dni temu i napajam się urokiem mojego rodzinnego
miasta. Lubiłem tu wracać mimo, że
mieszkałem w pięknym kraju jakim jest Holandia- uśmiechnął się – nie
myśl o mnie jako o tym który lubiła Holandię jako kraj używek. Podobało mi się
życie tam, było prawie jak tu też dużo rowerów i wody ale to nie to samo co
moja mieścina.
Patrzyła na niego jak na kogoś dziwnego, po co jej
to opowiada? Przecież jej nie zna, nic o niej nie wie ani ona o nim. Jak można
tak rozmawiać z obcym człowiekiem o sobie. Ona zawsze z dystansowana do obcych
nigdy nie mówiła za dużo o sobie, bo po co mają wiedzieć za dużo albo jeszcze
się z niej śmiać może, bo nigdy niewiadomo co komu do głowy przyjdzie.
Pamiętała jak w szkole podstawowej wyśmiewał się z niej kolega z klasy, że ma
usta zbyt wypukłe. Jak ona tego wspomnienia nie lubiła.
-O czym znów myślisz?
Przebiegła jej myśl o kurcze znów nie wiem co
odpowiedzieć, myśl, myśl szybko…
- Wspominam lata szkoły, te lepsze i gorsze. Musze
jeszcze dziś zrobić kilka rzeczy, będę uciekała. Pośpiesznie wstała z ławki i
pragnęła zniknąć jak kiedyś jako małe dziecko. Złapał ja za rękę
-poczekaj- szepnął, patrzył na nią swoimi pięknymi
brązowymi oczami, w których widziała prośbę aby nie odchodziła, nie znikała tak
szybko. Czuła się jak krew w jej żyłach
przyspiesza, a jak mi coś zrobi, rozejrzała się dookoła nikogo nie było.
- Nie bój się nic ci nie zrobię, chce tylko z kimś
się poznać tyle lat mnie nie było tu, nie mam zbyt wielu znajomych, nie
chciałem cię przestraszyć. Może umówimy się na kawę albo herbatę, sok co
będziesz chciała tylko proszę daj mi szanse.
- dobrze ale naprawdę nie dziś, mogę dać ci numer
komórki, tylko mnie nie prześladuj- uśmiechnęła się tym razem ona do niego.
Puścił jej dłoń, poczuła ulgę znów czuła się
pewniejsza siebie, zawsze mogę uciekać. Nie bój się mnie naprawdę nic ci nie
zrobię nie mam takich zwyczajów.
-Mogę cię kawałek odprowadzić- znów się do niej
uśmiechnął w taki dziwny sposób, niby zaczepiał ją, jakby przyjaciel z lat
dzieciństwa. Do bramy było 100 metrów, 100 metrów ciszy pomyślała ale się
zdziwiła, mówił o sobie, że za czasów dzieciństwa bawił się w parku, jeździł po
nim rowerem, było spokojnie i bezpiecznie, bawił się na placu zabaw przy
przedszkolu. Minęli bramę, chciała się
pożegnać, lecz w jego spojrzeniu wyczytała, pytanie czy może ją odprowadzić
jeszcze? Szli ulicami miasta,
spacerkiem, nie odzywając się do siebie czasem ukradkiem patrzyła na niego.
Miasto było pięknie przystrojone na te święta przy lampach wisiały świeczki z
żarówek, pomiędzy domami wisiały girlandy z napisem wesołych świąt. Na rynku
wybrukowanym po kilku latach brzydkich płyt, teraz wyglądał pięknie, pośrodku
stała piękna, wysoka choinka, świerk przystrojony, kokardkami, zrobionymi przez
dzieci ozdobami i ogromną ilością lampek. Gdy do niego doszli zapytał od ilu
lat stawiają taką choinkę?
- od chyba 10 lat na pewno wcześniej nie pamiętam,
aby była co roku- odpowiedziała.
-Rany jak ja dawno tu nie byłem, spędzałem każde
święta gdzieś daleko od rodzinnych stron w Alpach z przyjaciółmi ale przestało
mi odpowiadać, chciałbym mieć już swoją choinkę i rodzinę. A ty masz swoją rodzinę Nino?
- Tak mamę i siostrę , i żadnych konkretnych celów
na najbliższe lata.
- To kiedy spotkamy się znów?
- Może w tym roku- odpowiedziała z przekąsem.
- Ależ ty jesteś dowcipna.
Pozwolił jej spokojnie odejść, idąc do domu,
oglądała wystawy, były piękne, takie świąteczne, ciepłe. Myślała o tym
chłopaku, że przywołała go chyba nad tym jeziorem myślami. Nie mogła sobie
przypomnieć jak miał na imię? Kurcze szybko, chyba Arek. Cóż pewna nie mogę być
.
W tym momencie poczuła wibracje komórki w kieszeni
płaszcza, nieznany numer, pewnie znów ktoś jej robi głupie żarty. Otworzyła
tego sms’a : „Miło było Cię poznać. Arek. P.S. Proszę spotkaj się ze mną
jeszcze J.”
Może kiedyś się spotkamy. Teraz mam inne zajęcia. Znów szła tą samą ulicą co
dwie godziny wcześniej nic się tu nie zmieniło przez ten czas. Znów poczuła tą samą wibrację ,
tylko tym razem sms był od siostry : „
jedziemy po choinkę?” . Odpisała „no”.
Reszta dnia pachniała jej choinką, tak bardzo lubiła ten zapach, i zapach
pierników… Wieczorem odszukała komórkę miała kilka nieprzeczytanych smsów… od
niego. Czego on chce ode mnie przecież w ogóle się nie znamy. Wchodząc do
łazienki popatrzyła na szlafrok ciepły, puchaty, duży szlafrok powiernik jej
łez, pragnień, marzeń, jej złych i dobrych dni z ostatnich lat tak to w życiu
było, że się nic nie układało po jej myśli. Nie zwracali uwagi na nią
mężczyźni, chłopacy już w ogóle, ciągle prześladowało ja wspomnienie z
podstawówki, że jest brzydka.... Otworzyła pierwszego sms’a „ Jesteś świetną
dziewczyną J”,
„ Spotkajmy się , proszę” , „Daj mi szanse cię zauroczyć”, co za snob- przebiegła jej chytra jak lis i
przebiegła myśl. Usiadła na wannie i otworzyła ciepłą wodę, zaczęła zapełniać wannę dolała płynu do
kąpieli i wraz z wodą przybywało piany, pachnącej zielonym jabłuszkiem.
Ściągnęła z siebie kilka warstw ciuchów w końcu to zima a jej ciągle było
zimno. Zanurzyła się jak potrafiła po same uszy, w gorącej wodzie. Poczuła się
znów jak dziecko, które pragnie przytulania, aby czuć się bezpieczne i kochane
, w końcu każdy ma coś z dziecka w sobie… A w święta to dziecko znów się w nas
odzywa. Po godzinie wylegiwania się postanowiła wyjść, otuliła swoje
filigramowe ciało w ciepły puchaty ręcznik, wytarła się, ubrała ulubioną piżamę
z żyrafą i ten szlafrok, który tak uwielbiała, w swoim pokoju wcisnęła się pod
kołdrę, i znów było jej przyjemnie. Przypomniało jej się spotkanie z rana i co
mu odpisać? Sięgnęła po telefon, wystukała szybko „ Dobrze spotkajmy się za dwa
dni o 17, w restauracji tego nowego hotelu. Będę czekała w holu. Miłego
wieczoru Nina.” Odpowiedz była natychmiastowa „ Będę na pewno!”. W myślach my czyta czy jak? Dwa dni minęły
szybciej niż myślała, dopadało śniegu, zrobiło się pięknie ale i zimno… O 16
dostała sms’a „ Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś?” odpowiedziała „ Chyba
nie.” Popatrzyła na siebie w lustrze, aż się skrzywiła, pewnie ze mnie drwi.
Włożyła płaszcz, szalik, kozaki rękawiczki i ruszyła nieświadoma na podbój
swojego życia. Gdy doszła do hotelu zauważyła, że stoi ubrany w białą koszulę i
czarne spodnie wyglądał bardzo elegancko. Podeszła zdecydowanym krokiem do
drzwi rozsunęły się przed nią , w tym momencie on się odwrócił w dłoniach
trzymał ogromny bukiet czerwonych róż. Pomyślała, że dni w tygodniu pomyliła,
ale na kalendarzu w recepcji był czwartek, zegar wskazywał 17. Może to mi się
śni pomyślała… dobiegły ją słowa
– To dla
ciebie Nino.
- Dla mnie, z jakiej okazji? Dziękuję!-
zaczerwieniła się.
- Dla ciebie, nie masz za co dziękować, to takie
moje podziękowanie za tamto spotkanie nad jeziorem. Mam nadzieję, że nigdy mnie
nie opuścisz, że nie obawiasz się mnie już, naprawdę uważam cie za wspaniałą dziewczynę,
taką która poznaje się raz na całe życie. Nigdy do niczego się nie spieszyłem
ale teraz te dwa dni myślałem o tobie o tym, że pojawiłaś się tak nagle jak cud
w święta. Sprawiłaś w moim życiu cud , znów świeci dla mnie słońce.
Stała i patrzyła na niego w głowie miała pustkę,
serce waliło jej jak oszalałe, krew płynęła szybko, aż się jej zrobiło ciepło.
Patrzyła na kwiaty na niego, znów na kwiaty na niego. Chętnie by uciekła
stamtąd, ale miała 25 lat a to było by nie rozważne.
- Nino pewnie uznasz mnie za szaleńca, wariata kogo
tylko chcesz tylko proszę daj mi szanse, żebym mógł ci pokazać jak bardzo mnie
zauroczyłaś, jaką jesteś wspaniałą, piękną
kobietą, ogromnym darem od losu dla mnie. Zostań ze mną, gdybym miał
więcej odwagi to dziś bym ci się oświadczył.
Dotarło do niej jedno ostatnie zdanie o tym, że się
chce jej oświadczyć
- Jesteś niepoważny, wcale się nie znamy.
- To nic nie szkodzi, będziemy mieli całe życie, aby
się poznać, tylko daj nam szansę.
Uśmiechnęła się. Podszedł przytulił ją najmocniej
jak potrafił, odwzajemniła jego uścisk. Pomyślała magia świąt, jednak działa.
wtorek, 27 listopada 2012
do odważnych świat należy
Napisałam opowiadanie na konkurs o tu dla ciekawskich. jestem dumna z siebie, po raz pierwszy napisała coś, choć moja polonistka z liceum pewnie by nie pomyślała o tym :) uszanowanie dla Pani Teresy... Podobno opowiadanie jest super okaże się po 3 grudnia... wtedy wrzucę go tutaj, może...
sobota, 24 listopada 2012
Skończyła ale nie zakończyłam
Przeczytałam "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i czuję niedosyt... Niedosyt treści oczywiście, książka przypadła mi do gustu i nie na zasadzie wyimaginowanej wyobraźni względem niektórych treści w książce lecz całej tej powieści, znajomości pomiędzy Anastazją a Christianem.. o tym,że tak niewiele trzeba,żeby kogoś pokochać i chcieć się dla niego zmienić... Mimo tego,że są od siebie tak różni i on ma pięćdziesiąt odcieni szarości jest mężczyzną jej marzeń... Ta książka pozwala zrozumieć kobietą trochę mężczyzn a mężczyzną trochę kobiety....
wtorek, 20 listopada 2012
Ooooooo....
Kiedyś u Magdaleny Kordel na blogu przeczytałam o to:) i zastanawiałam się kilka dni nad tym. Dzięki pewnemu Panu co się uczepił mojej wyobraźni postanowiłam napisać coś.... Jestem w trakcie pisania mam ponad stronę i jakoś nie mogę dopisać tego do końca... Ale jest nadzieja i odrobina wiary w siebie:)
poniedziałek, 5 listopada 2012
Uległam
Dwa tygodnie temu na zjedzie studentów uczących się niestacjonarnie.... Dziewczyny plotkowały o książce "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a " ich opowieści o książce były dość zachwycające, najpierw jedna, później druga i uległam... pożyczyłam od koleżanki, która ową książkę zakupiła i po kilku dziesięciu stronach jestem zaskoczona ale niemile spodziewałam się czegoś lepszego jak przeczytam książkę do końca to się wypowiem ostatecznie ale autorka chyba ma jakieś dziwne pojęcie na temat niektórych spraw.....
wtorek, 30 października 2012
Kilka zdjęć o...
Taka bywa czasem jesień, może śniegu u mnie nie widać prócz tych kilku płatków które spadają ale jesień bywa piękna niestety pogoda zepsuła widoki nad jeziorem.... ale i tam bywa pięknie o każdej porze roku....
sobota, 27 października 2012
Przyszła Buka
Prószył dziś pierwszy śnieg, zdjęć brak z dwóch powodów:
- po pierwsze : szybko stopniał,
- po drugie : byłam w pracy,
przyszło do czego tak mi trudno się przyzwyczaić ZIMNO... W Muminkach zima to była Buka:)
- po pierwsze : szybko stopniał,
- po drugie : byłam w pracy,
przyszło do czego tak mi trudno się przyzwyczaić ZIMNO... W Muminkach zima to była Buka:)
czwartek, 18 października 2012
Kolejny rok
Nie było tortu, świeczek i prezentów...
Ale znów minęło 366 dni mojego życia i znów rok mi uciekł i zmieniły się cyfry...
Przyszło rozmyślanie, nostalgia, nie lubię tego dnia:(
Adam Mickiewicz
Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;
Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła.
Niechaj, kogo wiek zamroczy,
Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
Takie widzi świata koło,
Jakie tępymi zakreśla oczy.
Młodości! ty nad poziomy
Wylatuj, a okiem słońca
Ludzkości całe ogromy
Przeniknij z końca do końca.
Patrz na dół - kędy wieczna mgła zaciemia
Obszar gnuśności zalany odmętem;
To ziemia!
Patrz. jak nad jej wody trupie
Wzbił się jakiś płaz w skorupie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;
A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!
Młodości! tobie nektar żywota
Natenczas słodki, gdy z innymi dzielę:
Serca niebieskie poi wesele,
Kiedy je razem nić powiąże złota.
Razem, młodzi przyjaciele!...
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;
Jednością silni, rozumni szałem,
Razem, młodzi przyjaciele!...
I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,
Jeżeli poległym ciałem
Dał innym szczebel do sławy grodu.
Razem, młodzi przyjaciele!...
Choć droga stroma i śliska,
Gwałt i słabość bronią wchodu:
Gwałt niech się gwałtem odciska,
A ze słabością łamać uczmy się za młodu!
Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze,
Ten młody zdusi Centaury,
Piekłu ofiarę wydrze,
Do nieba pójdzie po laury.
Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;
Łam, czego rozum nie złamie:
Młodości! orla twych lotów potęga,
Jako piorun twoje ramię.
Hej! ramię do ramienia! spólnymi łańcuchy
Opaszmy ziemskie kolisko!
Zestrzelmy myśli w jedno ognisko
I w jedno ognisko duchy!...
Dalej, bryło, z posad świata!
Nowymi cię pchniemy tory,
Aż opleśniałej zbywszy się kory,
Zielone przypomnisz lata.
A jako w krajach zamętu i nocy,
Skłóconych żywiołów waśnią,
Jednym "stań się" z bożej mocy
Świat rzeczy stanął na zrębie;
Szumią wichry, cieką głębie,
A gwiazdy błękit rozjaśnią -
W krajach ludzkości jeszcze noc głucha:
Żywioły chęci jeszcze są w wojnie;
Oto miłość ogniem zionie,
Wyjdzie z zamętu świat ducha:
Młodość go pocznie na swoim łonie,
A przyjaźń w wieczne skojarzy spojnie.
Pryskają nieczułe lody
I przesądy światło ćmiące;
Witaj, jutrzenko swobody,
Zbawienia za tobą słońce!
Ale znów minęło 366 dni mojego życia i znów rok mi uciekł i zmieniły się cyfry...
Przyszło rozmyślanie, nostalgia, nie lubię tego dnia:(
Adam Mickiewicz
ODA DO MŁODOŚCI
Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;
Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła.
Niechaj, kogo wiek zamroczy,
Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
Takie widzi świata koło,
Jakie tępymi zakreśla oczy.
Młodości! ty nad poziomy
Wylatuj, a okiem słońca
Ludzkości całe ogromy
Przeniknij z końca do końca.
Patrz na dół - kędy wieczna mgła zaciemia
Obszar gnuśności zalany odmętem;
To ziemia!
Patrz. jak nad jej wody trupie
Wzbił się jakiś płaz w skorupie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;
A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!
Młodości! tobie nektar żywota
Natenczas słodki, gdy z innymi dzielę:
Serca niebieskie poi wesele,
Kiedy je razem nić powiąże złota.
Razem, młodzi przyjaciele!...
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;
Jednością silni, rozumni szałem,
Razem, młodzi przyjaciele!...
I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,
Jeżeli poległym ciałem
Dał innym szczebel do sławy grodu.
Razem, młodzi przyjaciele!...
Choć droga stroma i śliska,
Gwałt i słabość bronią wchodu:
Gwałt niech się gwałtem odciska,
A ze słabością łamać uczmy się za młodu!
Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze,
Ten młody zdusi Centaury,
Piekłu ofiarę wydrze,
Do nieba pójdzie po laury.
Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;
Łam, czego rozum nie złamie:
Młodości! orla twych lotów potęga,
Jako piorun twoje ramię.
Hej! ramię do ramienia! spólnymi łańcuchy
Opaszmy ziemskie kolisko!
Zestrzelmy myśli w jedno ognisko
I w jedno ognisko duchy!...
Dalej, bryło, z posad świata!
Nowymi cię pchniemy tory,
Aż opleśniałej zbywszy się kory,
Zielone przypomnisz lata.
A jako w krajach zamętu i nocy,
Skłóconych żywiołów waśnią,
Jednym "stań się" z bożej mocy
Świat rzeczy stanął na zrębie;
Szumią wichry, cieką głębie,
A gwiazdy błękit rozjaśnią -
W krajach ludzkości jeszcze noc głucha:
Żywioły chęci jeszcze są w wojnie;
Oto miłość ogniem zionie,
Wyjdzie z zamętu świat ducha:
Młodość go pocznie na swoim łonie,
A przyjaźń w wieczne skojarzy spojnie.
Pryskają nieczułe lody
I przesądy światło ćmiące;
Witaj, jutrzenko swobody,
Zbawienia za tobą słońce!
sobota, 6 października 2012
Szaleństwo...
W pewnym wieku człowiek widać podejmuje dość dziwne decyzje , czasem dość szalone od dziś rozpoczęłam studia magisterskie. zamiast oszczędzać na domek marzeń wyrzucam pieniądze na studia magisterskie, po których i tak trudno będzie znaleźć nową pracę a z tym tak samo trudno jak znaleźć odpowiedniego faceta...
czwartek, 20 września 2012
Jesień
Przyszła jesień a z nią zimne wieczory...
Jak ja tego nie lubię:( Znów opadną liście, będzie trzeba je grabić, palić w piecu, drzewo nosić... Ech a wieczorem herbata z cytryną , książka i koc... Samotne wieczory, weekendy w szkole cóż ja podjęłam za decyzje, żeby się w tym wieku wybrać na studia... Ale w listopadzie w przed biegach sprzątania świątecznego ukaże się książka Katarzyny Michalak "Wiśniowy dworek" i może ukaże się ciekawa książka Magdaleny Kordel fragment o tutaj , mnie już zaciekawiła:)
wtorek, 28 sierpnia 2012
Tylko ciebie mi potrzeba
" Nie słowem określę miłość do Ciebie. Nie
żadną rzeczą, lecz gestem: Przytulę, uściskam mocno i pocałuję, bo tak
bardzo kocham Cię! Nie za spełnione zachcianki, ale za to że... po
prostu jesteś!"
tylko ciebie mi potrzeba, takiego jakim jesteś ,ze wszystkim co nazywasz wadami, twoim "starczym" wiekiem, bagażem doświadczeń, z wszystkim co masz...
piątek, 24 sierpnia 2012
spełniłam swoje jedno małe marzenie:)
Od kilku lat co roku miałam postanowienie, zacznę biegać...
I wczoraj nadszedł ten dzień, wstałam o 6.10 i poszłam pobiegać troszkę ok 1 km na dzień dobry, dziś pobiegałam gdzieś indziej może tą samą długość trasy ale było znacznie przyjemniej... Więc pokonałam trochę swego lenia:) Tylko brakuje mi kompana do biegania...
czwartek, 9 sierpnia 2012
Przepis na życie...
Kiedyś u Kasi Michalak był ciekawy post na blogu o tym, że za krótko szukamy męża tutaj można przeczytać ten post ale mniejsza o post... Ciekawe czy istnieje sposób by znaleźć swoje szczęście niż zasada prób i błędów.... Gdzie u mnie jest więcej błędów:/ Może ktoś wie jak to zrobić by znaleźć kogoś do towarzystwa na resztę życia. Najważniejsze to jak żyć z tą osobą żeby przeżyć ładnych parę lat... 30 , 40 lat razem...
czwartek, 26 lipca 2012
"Sklepik z niespodzianką Adela" Katarzyna Michalak
Na kolejne przygody dzielnych kobiet z Pogodnej trzeba czekać do wiosny, to 9 miesięcy jak z ciążą może w kolejnym tomie Lidka główna bohaterka doczeka się spełnienia swego marzenia.
Przeczytałam Bogusię i czułam niedosyt ale po Adeli czuje palące pragnienie przeczytania Lidki.
Adela przebojowa pani radna, ułożona do granic możliwości, wśród mężczyzn Fame Fatale... Życie Adeli jest takie zrównoważone, może dlatego iż jest księgową i zranioną nastolatką przed 20 laty...
Dzięki, swojej cioci Krysi odzyskała swoje życie. Cztery przyjaciółki spotykają się nad sklepikiem z niespodzianką dość często na sabacie... Życie Bogusi przewraca do góry nogami Wiktor Potocki, który przed laty złamał serce Adeli, w ich codzienność wkrada się także Kocia i Igor oraz dziecko, które jeszcze nie narodzone tak bardzo drażni Lidkę, swoje problemy ma Bogusia którą spotyka tragedia.... oraz odwiedza zaginiona Anna...Adela przeżywa swoją osobistą tragedię, która w sumie prowadzi do spełnienia jej najskrytszego marzenia : rodziny, męża i dwójki dzieci Grażynki i Maciusia. Mężczyzny, który ją kocha Janka. Znów poczuje jak silna i potrzebna jest jej rodzina, mama i tata, siostry, bracia i jak wdzięczni będą jej za spełnienie marzeń, ich marzeń.
Pokochałam bohaterki "SKLEPIKU Z NIESPODZIANKĄ" Mam nadzieję, że nie skończy się na tych trzech tomach Pani Katarzyno proszę o jeszcze jedną książkę o życiu tych wspaniałych kobiet
Sklepik z niespodzianką Bogusia.
Wydana w 2011 roku kolejna książka wyszła spod pióra uzdolnionej do pisania i tworzenia świetnych książek Katarzyny Michalak.
Pierwsza z książek z serii z kokardką z czerwoną kokardką opowiada historię pięknej przyjaźni między kobietami, które mimo różnicy wieku, zawodu,pozycji społecznej i doświadczeń świetnie się ze sobą dogadują. Tytułowa bohaterka Bogusia, młoda, śliczna dziewczyna. 26 letnia poszukiwaczka swojego miejsca na ziemi, swojej miłości. W wyniku kilku zrządzeń losu jej samolot z holandii ląduje nie w warszawie lecz w Szczecinie skąd dziewczyna postanawia do warszawy wrócić przez pomorze. Odnajduje małą miejscowość o nazwie Pogodna choć sama nie wie dlaczego się tam zatrzymała może ze względu na nazwę tej miejscowości. Przez kilka lat Pani mgr ogrodnictwa pracowała w Holandii w wybieraniu cebulek, za pieniądze tam zarobione chciała otworzyć kwiaciarnie w rodzinnej Warszawie. Los spłatał jej figla i zakochała się w pogodnej i pięknej kamieniczce Pana Jakuba gdzie otworzy swój Sklepik z niespodzianką. Bogusia jest kobieta wychowana w domu dwojga kochających się ludzi Kariny i Michała, mama ukochana przez swoich uczniów wykłada biologię w liceum a tata jest pilotem lotniczego pogotowia ratunkowego...
Moje serce skradł sklepik z niespodzianką....
Pierwsza z książek z serii z kokardką z czerwoną kokardką opowiada historię pięknej przyjaźni między kobietami, które mimo różnicy wieku, zawodu,pozycji społecznej i doświadczeń świetnie się ze sobą dogadują. Tytułowa bohaterka Bogusia, młoda, śliczna dziewczyna. 26 letnia poszukiwaczka swojego miejsca na ziemi, swojej miłości. W wyniku kilku zrządzeń losu jej samolot z holandii ląduje nie w warszawie lecz w Szczecinie skąd dziewczyna postanawia do warszawy wrócić przez pomorze. Odnajduje małą miejscowość o nazwie Pogodna choć sama nie wie dlaczego się tam zatrzymała może ze względu na nazwę tej miejscowości. Przez kilka lat Pani mgr ogrodnictwa pracowała w Holandii w wybieraniu cebulek, za pieniądze tam zarobione chciała otworzyć kwiaciarnie w rodzinnej Warszawie. Los spłatał jej figla i zakochała się w pogodnej i pięknej kamieniczce Pana Jakuba gdzie otworzy swój Sklepik z niespodzianką. Bogusia jest kobieta wychowana w domu dwojga kochających się ludzi Kariny i Michała, mama ukochana przez swoich uczniów wykłada biologię w liceum a tata jest pilotem lotniczego pogotowia ratunkowego...
Moje serce skradł sklepik z niespodzianką....
wtorek, 24 lipca 2012
Sklepik z niespodzianką Adela
Wczoraj dokończyłam, pierwsza z książek z kokardka Katarzyny Michalak "Sklepik z niespodzianką. Bogusia" i poczułam niedosyt , mam mnóstwo wolnego czasu jak to po szpitalu i po operacji a najbliższy empik w Zielonej Górze:( i Adela z następnej części musiała jeszcze wczoraj zaczekać aż nabiorę sił,żeby po nią pojechać i kupić... A dziś taka miła niespodzianka, listonosz przyniósł w kopercie z listem poleconym Adelę z wydawnictwa , pachnącą drukiem, nową i jestem szczęśliwa. Wiecie mała rzecz a potrafi ucieszyć... Jeśli to sprawa Pani Katarzyny Michalak to z całego serca jej dziękuje:)
środa, 18 lipca 2012
niedziela, 8 lipca 2012
wtorek, 26 czerwca 2012
Wróżka
Kupiłam dziś lipcową WRÓŻKĘ szukając artykułu o Pani Katarzynie Michalak, autorka kilku świetnych książek "Poczekajki", "Rok w Poziomce" i najnowszej "Nadziei". Niestety nie znalazłam, muszę oszczędzać książki , bo cóż będę robić w szpitalu jak przeczytam wszystkie...:(
http://www.wrozka.com.pl/
http://www.wrozka.com.pl/
środa, 20 czerwca 2012
Kraina lasów i jeziora
wtorek, 19 czerwca 2012
Kocham Polskę za...
Kocham Polskę za...
Zachęcam do wzięcia udziału w akcji Samsung, żeby każdy napisała choć dwa słowa to złotówka dla dzieci z wiosek dziecięcych. Dajmy szanse dzieciom choć tak... oto adres żeby napisać te dwa słowa:
https://kochampolskeza.samsung.pl/?cid=ppc_google_Flaga_sem_20120430&gclid=CKLz8Kn02bACFQpj3wod6CoV0Q
Zachęcam do wzięcia udziału w akcji Samsung, żeby każdy napisała choć dwa słowa to złotówka dla dzieci z wiosek dziecięcych. Dajmy szanse dzieciom choć tak... oto adres żeby napisać te dwa słowa:
https://kochampolskeza.samsung.pl/?cid=ppc_google_Flaga_sem_20120430&gclid=CKLz8Kn02bACFQpj3wod6CoV0Q
czwartek, 14 czerwca 2012
"Nadzieja"
Nadzieja Katarzyna Michalak
Katarzyna Michalak
„ Nadzieja” ,
seria z czarnym kotem
tom 1,wydanie I,
wydawnictwo Termedia,
rok wydania 2012 czerwiec,
ISBN: 978-83-62138-84-5,
liczba stron: 272.
Świeża pewnie bestsellerowa książka , świetnej pisarki, spod ręki której wyszła między innymi : "Poczekajka", "Rok w poziomce" (ukochana), "Powrót do poziomki", i wiele innych książek... Czasem mocno poszukiwanych przez czytelniczki.Pierwsze wrażenie olśniewające, piękna okładka przyciągająca wzrok, nie mogłabym się powstrzymać w księgarni żeby jej nie kupić. Dziękuję za piękną dedykację w książce!
Nadzieja jest tym co trzyma nas przy życiu, daje kopa i pewnie w trudnych chwilach jest lekiem na całe zło
Przeczytałam pierwsze dwa rozdziały wchłonęłam jak batonika czasem...
„
Nadzieja” po tytule niesie skrytą nadzieję na coś dobrego, niepewnego,
zaskakującego. Coś co przytrzymuje nas przy życiu.
Przeczytałam
prawie wszystkie książki Katarzyny Michalak, każda porusza wątek ludzkiego
życia odkrywa te lepsze i gorsze strony.
Książka Katarzyny Michalak „ Nadzieja” opowiada o losach
dwójki głównych bohaterów Liliany
Borowej i Aleksieja Dragonowa. Dwa istnienia zupełnie odmienne od siebie,
których wydarzenia połączyły tych dwoje od dzieciństwa na dobre i na złe.
Liliane poznajemy jak szybkim krokiem idzie Mostem Poniatowskiego:
„… Przez chwilę coś szeptało w umyśle kobiety:
- Skacz. Skacz! Uwolnij się raz na zawsze!
Ale nie była na to gotowa. Jeszcze nie!...”
Staje nad Wisłą przy barierce i z torby wyrzuca
laptop, karty kredytowe, paszport, telefon wszystko co ma chipy i może pomóc w
lokalizacji miejsca jej pobytu. Kobieta
jest na tyle przerażona, że stara się zatrzeć za sobą wszelkie ślady. Zmierza
do najbezpieczniejszego miejsca w jakim kiedyś była do Nadziei, maleńkiej
miejscowości i domku gdzieś w górach, gdzie trudno było się dostać i łatwo
zabłądzić w lesie prowadzonym do domku, gdzie w czasach dzieciństwa miała
swojego najlepszego przyjaciela i kochającą ja ciocię Aleksieja Anastazję.
Podczas drogi przez Polskę w dalekie góry wspomina początki przyjaźni z
Aleksiejem, od czasów gdy miała 6 lat a on był dwa lata starszy od niej.
Sprowadziła pomoc dla rannego rosyjskiego sieroty z Czarnobyla. Liliana jąkała
się od maleńkości, doprowadzając tym ojca do furii, potrząsał później
dziewczynką krzycząc na nią, jeszcze gorzej było gdy zaczynała płakać. Lilka
miała starszą przybraną siostrę Elżunię i macochę Marię, które nienawidziły
Lilki od dnia kiedy sprowadziły się do domu Stacha Borowego. Lilka uciekała z
domu, gdy ojciec, przybrana siostra bądź macocha krzyczeli na nią, szła do lasu i pewnego dnia
na jej drodze stanął koń, którego Lila uznała za jednorożca. Jednorożec miał
jeźdźca, którego zrzucił z grzbietu, bo się przestraszył a Alek złamał nogę. Poprosił
Lilkę aby ta sprowadziła pomoc dla niego. Dziewczynka uznała to za niezwykła
misję , lecz jej wada gdy się denerwowała nasilała się jeszcze bardziej, więc
gdy dobiegła do sołtysa nie potrafiła nic powiedzieć. Gdy w końcu zebrała się
na tyle aby powiedzieć, że w lesie leży ranny chłopiec, syn Anastazji. Większym
zainteresowaniem chłopcem przejęła się jego ciotka do której zaprowadził Lilkę
sołtys. Od tego dnia Lilkę i Alka połączyła niezwykła więź, która jest dla nich
ich przeznaczeniem i przekleństwem. Ich przyjaźń jest trudna, ale Alek jest jej
jedynym, prawdziwym przyjacielem, istną ostoją w samotnym i trudnym
dzieciństwie i późniejszym życiu Lilith. Nazywał ją Lilith, ciągnęło go do niej
jak ćmę do ognia.
Katarzyna Michalak podjęła trudne tematy, o których nie mówi
się czasem ludzie boją się pomyśleć. Tak trudno nam mówić o maltretowaniu,
przemocy domowej fizycznej i psychicznej, jest przecież wiele odmian przemocy
występujących w rodzinie. W powieści odnajdujemy także wątek narodowościowy w
odniesieniu do Aleksieja i Cioci Anastazji jako Ruskich, z bardzo brutalną
szczerością autorka opisuje nienawiść
jaka panowała pomiędzy Polakami a Rosjanami. „Nadzieja” opisuje problem
samotności bardzo dokładnie od samotnego dziecka po samotnego dorosłego
człowiek, opisując jak wiele złego może wyrządzić taka samotność. W powieści
znajdujemy odpowiedz na pytanie co może przynieść samotność i brak uczuć.
Czytając książkę należy
zaopatrzyć się w dużą ilość chusteczek higienicznych, ponieważ łzy czasem płyną
niepohamowane. Tytułowa nadzieja powraca pewnego dnia w głównej bohaterce gdy
spotyka swojego przyjaciela. Odnajduje w sobie pokłady czystej miłości
najpiękniejszego uczucia oraz głęboką wiarę w nadzieję czyli wg słownika Języka
Polskiego-możliwość spełnienia czegoś- to uczucie daje Lilce motywację i odwagę
aby żyć. Miłość jaka łączy Lilkę i Aleksieja jest wsparta ich doświadczeniami,
dojrzała i wsparta wspomnieniami z ich dzieciństwa i młodości. Miłość przy
okazji daje mi poznać się z tej złej strony ich losy schodzą się i rozchodzą
dają im spełnienie i przywołują łzy. Życie nie jest w tej książce tylko złe i
smutne, jest także dobre i beztroskie. Oboje żyją tą nadzieją, że w tym biegu
życia jaki każdy przeżywa kiedyś ich losy się złączą i będzie ich czas.
Powieść czyta się lekko,
napisana jest bardzo przystępnie. Czasem słowa, które opisują okrutne sytuacje
są bardzo brutalne. Historia tych dwoje Lilith i Aleksieja jest dramatyczna,
piękna, urzekająca i wyciśnie na pewno wiele łez i trudno się oderwać od
książki. Książka nie jest monotoniczna, sytuacje następują w niej bardzo
szybko, przez co ciekawość co będzie dalej nie pozwala odłożyć książki na
bok.
„Nadzieja” jest zupełnie inna
od pozostałych książek Katarzyny Michalak. Potrafi wycisnąć ostatnią łzę z
człowieka, płakać można nad szczęściem i nieszczęściem Lilki i Aleksieja.
Przeżywamy z Lilką jej smutki i radości lata rozpusty i poniewierania,
przeżywamy miłość do przyjaciela oraz stratę dziecka. Widzimy jej przemianę.
Możemy również przeżywać dobre i złe chwile Aleksieja, poznać go jako mądrego
chłopca i przystojnego mężczyznę. Na stronach książki serce rozpada się i
składa na milion kawałków. Zakończenie jest zarazem smutne i radosne, życie
traci Aleksiej ale pozostawia cząstkę siebie dla Lilki, maleńką istotkę i znów
płyną łzy…
Subskrybuj:
Posty (Atom)