poniedziałek, 3 czerwca 2013

Szkoła żon. Magdalena Witkiewicz.

    "... Tego wieczoru było chłodno. Głośno cykały świerszcze. Julia poza bramą szkoły czuła się, jakby opuszczała więzienie. Wcześniej nie było okazji wychodzić, tyle się działo. Dopiero Konrad zasugerował jej, że za bramą jest inny, równie cudny świat. 
    Gdy przeszły przez bramę, natknęły się na zieloną ścianę lasu. Trochę brzóz, gdzieniegdzie świerk, modrzew czy sosna. Michalina pobiegła, mocno objęła drzewko i przytuliła się do niego. 
- Mama zawsze mówiła, że brzoza to poczciwe drzewo. Wyciąga złą energię. Spróbujcie." (Magdalena Witkiewicz, Szkoła żon, Poznań 2013, s. 116) . 
 SZKOŁA ŻON MAGDALENA WITKIEWICZ
WYDAWNICTWO: FILIA
LICZBA STRON : 256
ISBN:978-83-63622-17-6
DATA WYDANIA : 17.04.2013
WYDANIE: PIERWSZE

   Zamykam oczy i przenoszę się do tytułowej Szkoły żon, słyszę cykanie świerszczy, zapach lasu...
Chciałabym leżeć i pachnieć jak kobiety w Szkole żon... Być trochę feministką, egoistka i zacząć wreszcie widzieć świat z perspektywy tego, że ważne jest to co czuję i potrzebuję ja. Znaleźć mimo różnicy pokoleń, Jagódka mogła być mamą Michaliny, prawdziwą namiastkę przyjaźni (JULIA,JAGÓDKA I MICHALINA) i dobroci ludzkiej.
Główne bohaterki szkoły żon dobrane są przypadkiem
Julia- " Piętnasta zero jeden. Właśnie uprawomocnił się wyrok sądu w sprawie rozwodowej jej i jej eks męża" świeżo upieczona rozwódka z urazem do mężczyzn. Pobyt w SPA wygrywa w konkursie wizytówkowym, gdy w klubie opija z koleżankami swój rozwód.
Misia- Michalina zwana przez swojego Misia(MICHAŁ) Misiem. Do Zmysłowej Szkoły żon trafia ponieważ Miś nie jest zadowolony z seksu oralnego w wykonaniu Michaliny. Michalina wychodzi z założenia, ze tylko Misiowi należy się przyjemność nie jej. Zagubiona, młoda, nastoletnia dziewczyna. Pracuje w klubie, w którym odbywa się konkurs wizytówkowy.
Jadwiga-  Pani lat 50 parę, żona męża który od paru lat nie widział nic interesującego w swojej żonie. Zamiast spędzać z żoną czas i kupować jej prezenty wolał kochanki i  to nawet pod nosem żony sąsiadkę mieszkającą pięto wyżej. Jadwiga kochała swój fotel w którym czytała tkliwe romanse i tam przeżywała najlepszy seks czasem z rumieńcami na twarzy.
Marta- mama dwójki dzieci, które kocha najmocniej, żona. Lubi słodycze z roku na rok rozmiarówka jej ubrań się poszerzała, w końcu zakładała na siebie coś w rozmiarze namiotu bez kształtu jakiegokolwiek. Ewelina ciotka Marty, właścicielka Zmysłowej Szkoły żon, pewnego dnia pragnie odmienić Martę zapraszając ją do szkoły żon...
   Pochłonęłam Szkołę żon Magdaleny Witkiewicz na dwa razy tego samego dnia, musiałam dać odpocząć mojej wyobraźni. Na okładce w  Empiku czytałam: "Romantyczna, erotyczna i trochę feministyczna opowieść o współczesnych matkach, żonach i kochankach." pomyślałam, że raz zaryzykowałam kupując pierwszą z serii książek z tulipanem i się zawiodłam. Zaufałam opinii Asymaki.  
Książka, która nie pozwala zapomnieć o sobie, potrafimy odnaleźć w bohaterkach jakieś cechy siebie i pomysł na to by coś zmienić, chyba, że ktoś jest tak szczęśliwy i owa zmiana jest mu zbędna to niech przeczyta na zapas, żeby  ewentualnie doradzić innej kobiecie. Czasem warto zostać egoistką i pomyśleć o sobie, znaleźć kogoś z kim czujesz się dobrze nie w ubraniu i makijażu tylko nago i bez makijażu nieważne czy masz 20 lat, 30, 40, 53, ważne jaką jesteś dla sbiebie.
Polecam Szkołę żon- koleżanka Katarzyna W.P. przeczytała ją w trzy godziny i "Była świetna", pewnie nawet kolejna wojna światowa by jej nie oderwała od pochłaniania książki.
Książka o kobietach dla kobiet...



13 komentarzy:

  1. Zgodzę się, książka jest genialna, dla każdej kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia, bardzo ciekawa recenzja :) Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu może kiedyś nauczę się pisać recenzje poprawnie :) Dziękuję :)

      Usuń
    2. Kasiu, im więcej ćwiczymy, tym lepiej wychodzi, jak ze wszystkim, a ta jest naprawdę świetna.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam, jest naprawdę warta zachodu :)

      Usuń
  4. Ja też muszę ją mieć :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jupii, jestem w trakcie czytania :))

      Usuń
    2. To poproszę o wrażenia po przeczytaniu :):):)

      Usuń
  5. Naprawdę warto w nią zainwestować choćby z myślą o sobie

    OdpowiedzUsuń
  6. No i znowu mam ochotę do niej wrócić, a mam ją u ludzi :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Irenko moja też wędruje z rąk do rąk...

    OdpowiedzUsuń