czwartek, 23 maja 2013

Napiszmy wspólnie książkę :)

Już drugi raz spotykam się z pomysłem Magdaleny Kordel o samej Magdalenie można poczytać o tu i tu :) pomysł na napisanie książki odsłony drugiej, wystarczy spełnić wymaganie i opowiadanie zacząć od słów wczoraj spotkałem... należy jeszcze umieścić osobę żyjącą przed 1950 rokiem... resztę wskazówek jak i co napisać( do odważnych  świat należy) znajdziecie na blogu Magdaleny Kordel. Polecam z całego serca świetna zabawa i sprawdzenie siebie :)

wtorek, 14 maja 2013

Miejsce, które pokochałam

Zawsze pragnęłam pojechać w góry... Moje marzenie ziściło się lat temu kilka pojechałam na pierwszą wyprawę w góry kierunek Szklarska Poręba. Widok gór w marcu bezcenny, tyle śniegu co wtedy jeszcze nie widziałam, fakt tej zimy wszędzie spadło dużo śniegu. Później przez parę najbliższych lat bywałam tam dwa razy w roku... Jadąc tam zapominam o tym co zostaje tu  gdzie mieszkam.
a chciałam zobaczyć w swym życiu jeszcze kilka miejsc moje małe marzenie
Prowansja, w Prowansji i Toskanii zobaczyć te bezgraniczne pola lawendy, falujące jak morze, gdy wieje wiatr... Chciałam w swoim życiu zobaczyć Włochy i Grecję na własną rękę, pojechać do Hiszpanii i Portugalii oraz Istambuł wiem dziwny rozrzut ale marzenia są po to by marzyć :D
to moja lokalna Prowansja ;)

sobota, 11 maja 2013

"Ballada o ciotce Matyldzie" Magdalena Witkiewicz

"- Być dobrym Człowiekiem , Joanko, wcale nie jest tak trudno - powiedziała kiedyś ciotka Matylda. - Czasem po prostu wystarczy się uśmiechnąć , gdy przechodzisz obok kogoś smutnego. Wiesz , być dobrym, to po prostu mieć oczy i uszy otwarte. Na cały świat. A przede wszystkim na najbliższych. - Zamyśliła się i zaciągnęła papierosem. "
Jeden z wielu cytatów ciotki Matyldy, i pamiętaj "... Nawet liczba Matyld musi się zgadzać..." w tej książce, zabawnej opowieści o Ciotce, Frędzlu, Joance, Przemcio i Olusiu, Patrycji i całej liczbie dobrych ludzi.
    "Ballada o ciotce Matyldzie " jest moim drugim pozytywnym zderzeniem z twórczością Magdaleny Witkiewicz. Jest jak dobry wypoczynek, z książką na huśtawce w ogrodzie w letni wieczór...
 Główną bohaterką , tytułową jest Ciotka Matylda, która postanowiła umrzeć. Pomyślałam zwariowała kobieta, sama z siebie chce umrzeć.. Lecz jak się okazało później tak jest na tym świecie, że nic w przyrodzie nie ginie :D Na miejsce starej Ciotki przychodzi na świat druga Matylda córka Joanki.
  Joanka młoda, żona "marynarza" i tu chciałam powiedzieć specjalistę od nunataków (ciekawi wygooglają sobie czym są owe nunataki ). Po śmierci rodziców Joance zostaje tylko Ciotka Matylda. Rezolutna,przebojowa Cioteczka posiadająca 20% udziałów w "Piekarni", której właścicielami są Przemcio i Oluś... I w dniu kiedy umiera Ciotka Matylda na świat przychodzi Matylda córka Joanki i Nunataka Piotra ;) najważniejsze Matylda miała być chłopcem... Z pomocą przychodzą Joance obcy wtedy ludzie,z czasem ci obcy dobrzy ludzie stają się jej najbliższymi ludźmi, którzy ją wspierają, popychają do spełniania marzeń czasem o nich potrafimy tak szybko zapomnieć... Polecam Balladę z zamkniętymi oczami. Teraz kilka moich słów o książce, urzekła mnie mądrością, świetnymi dialogami siłą wiary w marzenia i wiarą w ludzi a tak często o tym zapominamy.
   Książka napisana lekko, przyjemnie się ją czyta nie przenosi nas w jakiś dziwny sposób z jednego miejsca w drugie. Spotykamy się też z tym jak trudno jest przełknąć pewne sprawy choćby Piekarni oraz jak ciężko dostać dofinansowanie na swoje własne marzenia. Za poznaniem mnie z twórczością Magdaleny Witkiewicz dziękuję Ani i Agnieszku :*